Milczysz, więc i ja zamilknę

Hej

Dawno mnie tu nie było, ale wracam.
Nie raz próbowałam coś napisać, zazwyczaj podczas bezsennych nocy. Zazwyczaj ktoś mi przerywał albo nie mogłam spleść zdania.

Przez ostatni czas wiele się u mnie zmieniło.
Postawiłem sobie wielkie zadanie stanąć na nogi sama, bez pomocy wszystkich mądrych i uczonych.
Początek był chyba najgorszy, pierwszy tydzień, ale dałam radę, uporałam się z tym.

Co zyskałam prócz satysfakcji z "dobrego rokowania"?
Milczenie.
Milczenie z Twojej strony.
Piszę z Twojej strony, ponieważ nie chodzi tu o jedną konkretną osobę, a wiem, że kilka z nich to przeczyta.
W końcu może znajdą nowy temat do plotek?

Przez całe życie usiłowałam zatrzymać kogoś przy sobie, starałam się żeby nigdy nie stracić kontaktu z ważnymi dla mnie osobami.
Jest to chyba najbardziej upokarzająca rzecz w życiu.

Starasz się zwrócić uwagę na siebie już wszystkim, wiadomościami, wykonywanymi połączeniami,  zdjęciami,  listami, wszystkim co jesteś w stanie zrobić.

Na wiadomość wysłaną w listopadzie dostałam odpowiedź jakoś pod koniec lutego.
Oh, przepraszam za bycie nie miłą tego dnia i przypominajki o moim istnieniu, moim i reszty Twoich dzieci.

A Ty?
Nie odzywasz się pół roku po czym piszesz jak tam Kaśka?
No jak? Zajebiście :)
Udajesz zmartwioną, przez jakiś czas nawet utrzymujesz ze mną jakiś tam kontakt.
Ale po co?
Kiedy zadaje Ci podstawowe pytanie, czy wierzysz mi, odpowiadasz żebym nie pisała głupot.
Dla ciebie są to głupoty,  ja nie śmiałam się nawet przez sekundę tamtego dnia.

A Ty?
Zastanów się czy potrzebnie do mnie piszesz, czy od początku wiesz,że znikniesz bez słowa?

Czy od początku masz zamiar przestać odpisywać, olać to, ignorować mnie?
Nie muszę Ci przypaść do gustu, wcale mi na tym nie zależy, proszę o jedno.
Oszczędź mojego czasu zmarnowanego na Ciebie.

Nie, nie tak. Nie uważam, że mój czas jest jakiś cenny, więc nie marnujesz go. 
Tylko...
Oszczędź mi myślenia, co zrobiłam źle? 
I po prostu to napisz, napisz mi, że nie chce Ci się pisać ze mną, bo coś tam... nie ignoruj tylko.

Dlaczego o tym piszę?
Ponieważ ostatnio ktoś napisał do mnie, że się nie odzywam wcale, że mam wszystkich gdzieś i myślę o czubku własnego nosa.
No jak?  Mam Cię zmusić do
odebrania telefonu?  Do odczytania wiadomości?
Jeżeli zależy mi na kontaktach z tobą, ale nie widzę Twojego zainteresowania to po prostu odpuszczam, znikam, milczę.

Nie wiem skąd się bierze u mnie ta głupia myśl, żeby być z każdym w dobrych relacjach... Nie rozumiem.
Chyba nadal za mało dostałam po dupie od życia, albo jest za dobrze jak na mnie.

Pamiętam czasy przed diagnozą, przed szpitalem.
Niewiele się różniły. Milczenie już wtedy mnie dusiło.
10lat Twojego milczenia i w końcu bum, znalazłam Cię,tato.

Wiem, że kiedyś miałam na wszystko siłę.  Kochałam biegać i grać w koszykówkę z chłopakami na boisku, kochałam sport u adrenalinę.
Właśnie zauważyłam jak bardzo różnią się moje zainteresowania teraz.
Rysowanie, poezja i wszystko inne, co jestem w stanie wykonać w łóżku.
Lenistwo?
Być może.

Ale to chyba nie jest to, to jest lęk.
Lęk przed milczeniem.

Nie rozumiesz prawda?
To w sumie dobrze,
Ja próbuję to zrozumieć już kolejny rok.
Przepraszam.


Komentarze

  1. Oj nie tylko ty tak masz Katarzyno . Ale to smutne że tak jest.
    Wiesz nie jest mi łatwo i też mi przykro .
    A tak pięknie jest i smutno i pozdrawiam serdecznie w podróży zwanej życiem .

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak nie powinno być ale jest.Zresztą dziś po poważnym filmie pt Ostatnia rodzina warto obejrzeć nie tylko ty masz Katarzyno żale .Ale też napiszę ci że ok jesteś być może nie idealną ale spoko.I trzymaj formę i być może na chwilę będzie lepiej w tym jeziorze łez.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również tak mam. Myślę, że życie po prostu takie jest.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dzieci Szpitala

Zakończony rozdział Twojego życia

Nie mów nic nikomu!